I jak Wam się podoba po wprowadzonych zmianach?
Zapomniałabym wspomnieć o męczarni, jaka mnie spotkała przy wyszywaniu nicią metalizowaną... nie będę tu opisywała jak to wyglądało, bo musiałabym użyć sporej ilości słów powszechnie uznawanych za wulgarne... złota strasznie się plątała i rozdwajała, natomiast perłowa była taka sztywna jak żyłka... do tego również się plątała... sporo czasu musi teraz upłynąć, bym znów zapałała chęcią haftowania tymi kolorami :)
Obrazek piękny! A z nićmi metalizowanymi mam tak samo, szlag mnie trafia jak biorę się za nie ^^ Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńczym byłoby życie kobiet bez narzekania?;)
OdpowiedzUsuńobrazek powalający
Wyszło cudnie! Z pewnością obdarowani docenią Twoje trudy i zmagania z metalizowaną nitką. Dla tego efektu warto było się pomęczyć.
OdpowiedzUsuńWierzę, że namęczyłaś się niezmiernie, ale warto było:) wyszło cudnie:)))
OdpowiedzUsuńEEE tam, warto się pomęczyć dla efektu :))))
OdpowiedzUsuńA co do zmian... obie wersje są piękne. Twoja spokojniejsza, mniej przeładowana kwieciem. Oryginalna nieco słodsza w wyrazie. Chyba wreszcie zdobędę się na prośbę o schemat, jeśli mogę, oczywiście :)
Pozdrawiam gorąco :)
wzorek poleciał :)
Usuńpięknie:)
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik, bardzo delikatny. A co do muliny metalizowane, to świetnie Cię rozumiem. Masakra. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńsliczny hafcik...a co nitki metalizowanej do dzisiaj mam jeszcze awersje...
OdpowiedzUsuńPiękny haft, oczu nie można od niego oderwać:)
OdpowiedzUsuńpomęczyłaś się, ale warto było:) Piękna pamiątka, bardzo elegancka, ale i wesoła!
OdpowiedzUsuńCałość śliczna , mi się sukienka najbardziej podoba ..
OdpowiedzUsuńHaft wyszedł pięknie.
OdpowiedzUsuńhafcik przepiękny... jak już wcześniej pisałam, podoba mi się on strasznie... szkoda że na razie nie mam okazji, żeby go wyszyć... super!! czekam na oprawę :)
OdpowiedzUsuńŚliczny i bardzo elegancki haft
OdpowiedzUsuńprześliczny ten wzorek! i wcale nie widać że tak cię te metalizowane nici wymęczyły hihihi
OdpowiedzUsuńJest uroczy :)
OdpowiedzUsuń